Dziś plany zaczęły przekształcać się w czyn - wycieczka do lasu po szyszki zaowocowała mnóstwem pomysłów i niewiarygodnie długą listą potrzebnych materiałów. Będzie kolorowo, będzie pachnieć piernikami a życzenia od serca popłyną tradycyjną drogą bożonarodzeniowych kartek, tak dla odmiany i dla przywrócenia tego przemiłego zwyczaju. Na razie świąteczne cuda goszczą głównie w mojej głowie - na realizację jeszcze za wcześnie, choć sklepowe dekorację mówią (niestety) coś zupełnie innego.
A przecież, choć to już połowa listopada, to jesień wciąż piękna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz